czwartek, 1 stycznia 2015

13. 7h do wyjazdu na lotnisko!

Chodzę. Za 6h wybije 24, o 1.30 nad ranem wyjeżdżamy na lotnisko. Pierwotnie miałam mieć dwie przesiadki w Warszawie i Kopenhadze, jednak jak się okazało wszystkie krajowe loty z przyczyn nieznanych zostały odwołane. Muszę więc zamiast do Lublina drałować do Warszawy na lotnisko. Postanowiłam, że koniecznie pies jedzie z nami, bo inaczej płakałabym całą drogę. Kupiliśmy lek w płynie na uspokojenie, ale jeszcze nie jestem pewna czy go podamy. Liczę na to, że piesek będzie tak zmęczony, że szybko uśnie. 

Pakowanie dzisiaj poszło wyjątkowo sprawnie. Zmieściłam się, nawet zostało trochę luzu. A wszystko dzięki super tutorialom z yt, jak dobrze spakować walizkę tak, aby wszystko dotarło całe. Moje rady na pakowanie: zwijaj w rulon wszystko, co tylko się da! Nawet skarpetki i bieliznę! Zazwyczaj składałam wszystko w kostkę, ale dzisiaj sama się przekonałam, że żyłam w błędzie tak wiele lat. W rezultacie mój główny bagaż waży około 16 kilogramów, podręczny niecałe 10, ponieważ musiałam włożyć do małej walizki laptopa. Mój skarb nad skarby mi pomagał. Chodził dookoła mnie i wyczekiwał odpowiedniej chwili, żeby porwać jedną z moich skarpetek :-)

Zabierz mnie, też się zmieszczę!

Stresuję się, ale to jest bardzo pozytywny stres. Powinnam się trochę przespać, chociaż do 23:00, ale nie jestem pewna czy będę w stanie zasnąć. 

Rozpoczynam nowy rok z przytupem! 
Ha det bra, Polen, vi sees!

1 komentarz:

  1. Trzymam kciuki za Ciebie! Ciekawa jestem pierwszego wrażenia o rodzinie i Norwegii.
    Mam nadzieję, że nie karzesz długo czekać na kolejny post :)

    OdpowiedzUsuń